Rozmowy na bosaka: Magical Shoes – Od tradycji do butów barefoot, naturalnie.

Nie masz czasu na czytanie? - posłuchaj tego wywiadu.
W tym odcinku Rozmów na bosaka gościmy CEO Magical Shoes. Pan Dawid Karcz to przedstawiciel trzeciego pokolenia rodzinnej firmy obuwniczej z południa Polski. Marka, którą tworzy, nie pojawiła się na rynku z gotowym planem, lecz z ciekawością. A wszystko zaczęło się… od jednego znajomego, który rzucił hasło „barefoot”.
Dziś produkują buty, które trudno porównać z czymkolwiek innym – nie tylko ze względu na ich elastyczność, ale też na sposób ich tworzenia. O produkcji bez usztywnień, własnym procesie, problemach z chińską konkurencją i butach, które mieszczą się do plecaka w liczbie 22 par – przeczytasz właśnie tutaj.
Bosa Stópka: Co sprawiło, że zdecydowali się Państwo na produkcję butów?
Dawid Karcz: Jesteśmy rodzinną firmą, która zajmuje się produkcją butów już od dekad. Aktualnie jest to trzecie pokolenie, które pozostało w tym fachu. Oczywiście, znając realia i zawirowania rynkowe oraz szczęście lub nieszczęścia, które mogą spotkać przedsiębiorców, po drodze przewinęło się też sporo innych biznesów, by finalnie powrócić do naszej kolebki. Wywodzimy się z regionu, który jest zagłębiem produkcji obuwia – to południowa Polska, aktualnie Wieprz, ale pochodzimy z okolic Kalwarii Zebrzydowskiej, gdzie do dziś, jeśli ktoś jest producentem, to najczęściej wykonuje albo meble, albo właśnie obuwie.

Bosa Stópka: Skąd dowiedzieli się Państwo o butach barefoot?

Dawid Karcz: O butach barefoot dowiedzieliśmy się przez przypadek – od znajomego. Następnie zgłębiliśmy temat, wykonaliśmy dla siebie pierwsze prototypy, poznaliśmy ich zalety i stwierdziliśmy, że to jest właśnie to, czym chcemy się zajmować. Chcemy tworzyć produkt, który sami chcemy nosić, który rozwiązuje czyjeś problemy, który realnie może komuś pomóc. Uznaliśmy, że jeśli się uda, to będzie to praca marzeń – łącząca powrót do korzeni, twórczość i pomoc innym. Z naszej perspektywy... praca idealna.
Bosa Stópka: Czy produkcja butów barefoot jest bardziej wymagająca niż konwencjonalnych? Jeżeli tak, to pod jakimi względami?
Dawid Karcz: Produkcja butów barefoot to zdecydowanie bardziej skomplikowany proces niż w przypadku zwykłego obuwia. Począwszy od dostępności materiałów i półproduktów, przez przemodelowanie procesów produkcyjnych, aż po zrozumienie samego produktu – który, w przeciwieństwie do „normalnych” butów, musi być w pełni funkcjonalny. Jako producent wiemy, że niewiele osób potrafi powtórzyć dokładnie taki sam wzór, jaki my jesteśmy w stanie wykonać. Nasze metody produkcji nie są standardowe, dlatego nasze buty są pod wieloma względami unikatowe. Żadne inne nie są tak elastyczne jak nasze.

Bosa Stópka: Co jest najtrudniejsze w procesie produkcji butów barefoot?

Dawid Karcz: Najtrudniejsze jest przejście z produkcji obuwia z usztywnieniami i zakładkami – które po formowaniu zachowuje ten sam kształt – do pracy nad butami bez usztywnień. W przypadku skóry, czyli materiału, którego najczęściej używamy, to ogromne wyzwanie, ponieważ taka skóra bardziej „pracuje”, rozciąga się, but nie trzyma formy. Trzeba stworzyć swój własny proces produkcji, potrafić go wdrożyć, przeszkolić zespół i – metodą prób i błędów – dojść do zamierzonego efektu.
Bosa Stópka: Z jakimi największymi wyzwaniami musiało zmierzyć się kierownictwo firmy w historii działalności?
Dawid Karcz: Największym wyzwaniem na początku było to, że świadomość na temat butów barefoot w Polsce praktycznie nie istniała. Nie mieliśmy doświadczenia w prowadzeniu mediów społecznościowych, które nie miały jeszcze takiej mocy, więc zaczęliśmy uczęszczać na targi.
Nasz pierwszy model, Explorer (który w trzeciej odsłonie jest z nami do dziś), miał charakter sportowo-biegowy. Pojawialiśmy się więc na targach biegowych – i szybko okazało się, że tylko niewielkie grono osób wie, czym są buty... wtedy jeszcze nazywane „minimalistycznymi”.
Zanim dotarliśmy do miejsca, w którym jesteśmy dziś, przeszliśmy długą drogę edukowania klientów o tym, czym w ogóle są buty barefoot.

Obecnie największym wyzwaniem jest konkurencja ze strony chińskich producentów, którzy oferują swoje buty w cenach, w których my nie jesteśmy w stanie ich wyprodukować. Co gorsza, rząd chiński dotuje producentów i sprzedawców, przez co przesyłki z Chin na teren Unii Europejskiej są najczęściej darmowe. Efekt? Zalew niskiej jakości produktów wytwarzanych w warunkach, które z etyką czy ekologią nie mają nic wspólnego. Mamy nadzieję, że Unia Europejska dostrzeże w tym realny problem.
Bosa Stópka: Czy mają Państwo swoje ulubione modele butów? Co czyni je ulubionymi? Nosicie je na co dzień?

Dawid Karcz: Naszymi ulubionymi modelami są wspomniany już Explorer – bo to but kompletny – oraz nasze nowe sneakersy. Explorer sprawdza się na co dzień, na siłownię, do biegania, w podróży. Po zwinięciu praktycznie nie zajmuje miejsca. Do plecaka wchodzą 22 pary tego modelu butów barefoot w rozmiarze 40.