Kupowanie butów z Chin - czy ma sens i jest bezpieczne?
Przeszukując internet w poszukiwaniu jakichkolwiek artykułów staramy się znaleźć jak najlepszą jakość, za jak najniższą cenę. Niestety wiadomo, że jedno z drugim często nie idzie w parze, a oszczędzanie na jakości w niektórych przypadkach może być groźne dla zdrowia. Poszukując butów barefoot, także stajemy przed podobnym wyborem i nieraz kusi (lub nieraz skusiło), żeby skorzystać z oferty chińskiego producenta butów barefoot za ułamek ceny jaką normalnie trzeba zapłacić. Ale czy takie zakupy rzeczywiście są opłacalne czy tylko pozornie? Czy tanie chińskie buty barefoot mogą być zagrożeniem dla zdrowia?
Made in China - historia przeniesienia produkcji do Chin
Na przełomie lat 70. i 80. XX w. w Chinach ogłoszono i rozpoczęto realizację idei “czterech modernizacji” - rolnictwa, przemysłu, bezpieczeństwa, a także nauki i techniki. Głównie koncentrowano się na przemyśle lekkim, co gwarantowało najszybszy wzrost produkcji artykułów konsumpcyjnych i ożywienie handlu zagranicznego - Chiny otworzyły się na zagraniczne inwestycje i nowe technologie. Kraj ten jednak cierpiał na niedostatek wykwalifikowanej kadry, bo po rozłamie z ZSRR, radzieccy specjaliści zostali wycofani z Chin, co zahamowało trwające inwestycje, a brak chińskich specjalistów w wyniku anty-edukacyjnych kampanii czasów rewolucji kulturalnej doprowadziły do kryzysu gospodarczego.
Na zachętę dla zagranicznych przedsiębiorców do inwestowania na chińskim rynku, Chiny wydzieliły specjalne strefy ekonomiczne i otwarte miasta, gdzie oferowano szereg ulg i ułatwień i wiele innych preferencyjnych warunków współpracy. Cała produkcja z tych obszarów z wykorzystaniem zagranicznej technologii i kapitału była eksportowana. To wszystko pozwoliło na normalizację stosunków międzynarodowych z wieloma krajami i Chiny w rezultacie stały się państwem socjalistycznym o gospodarce rynkowej.
Lata 90. stały się dla Chin czasem dynamicznej transformacji gospodarczej na podwalinach polityki modernizacji Deng Xiaopinga. Skrajna bieda przestała doskwierać milionom chińskich obywateli, ośrodki miejskie zostały rozbudowane, padały kolejne rekordy eksportu towarów Made in China. W ciągu kilku dekad Chiny przestały być zacofanym, biednym krajem, a stały się globalnym liderem mającym możliwość kreowania losów współczesnego świata, który ma w planach nawet całkowite uniezależnienie się od reszty świata po 2035 r. [1,2,3]
5 mitów o produkcji w Chinach
1. Tania siła robocza: Lata 90. XX w., kiedy to Chiny otworzyły się na świat, były czasem, gdy mnóstwo chińskich obywateli z obszarów wiejskich przyjeżdzało do miast w poszukiwaniu pracy. Najczęściej trafiali właśnie do fabryk, gdzie pracowali nawet kilkanaście godzin dziennie za najniższą pensję z uwagi na brak wykształcenia. Wtedy właśnie mnóstwo zachodnich firm przeniosło swoją produkcję do Chin, bo dzięki taniej sile roboczej, produkcja w Chinach była bardziej opłacalna. Od tamtego czasu wiele się zmieniło - ciągły wzrost cen surowców oraz pensji pracowników sprawił, że obecne zarobki w chińskich fabrykach są o wiele wyższe np. 1990 r. przeciętne amerykańskie gospodarstwo domowe miało 36 razy większy dochód od chińskiego, a w 2020 r. ta różnica wynosi już tylko 1,5 raza więcej. Nie zmienia to faktu, że ceny produkcji w Chinach nadal są konkurencyjne w porównaniu do innych państw.
2. Chińska jakość = niska jakość: Ten mit niskiej jakości materiałów wykorzystywanych w produkcji także ma swoje źródło w latach 90. XX w. Wtedy to na zachód trafiały głównie tanie zabawki, a jakość wykonania nie była priorytetem sprzedawców, z resztą nadal tego typu towary są powszechnie dostępne. Jednak oprócz tego, obecnie Chiny to źródło bardzo zaawansowanych technologicznie i wysokiej jakości produktów, z których korzystają rynkowi giganci z każdej branży, a o tym jak uzależniony jest rynek od choćby wszelkiego rodzaju podzespołów produkowanych w Chinach, można przekonać się nawet po ograniczeniach w dostępności aut czy sprzętu komputerowego, gdy z różnych przyczyn są blokady dostaw z Chin. To do kupującego zależy decyzja z kim będzie robił biznes.
3. Brak regulacji prawnych: Choć Chiny traktowane są jak źródło podróbek wszelkiej maści i niemalże kraj bezprawia, to mało kto wie, że to importerzy najczęściej błędnie nie przykładają wagi spisywanych kontraktów, patentów czy rejestracji znaków towarowych i nastawiają się na tanią i nie wymagającą papierologii produkcję w tym kraju, co jest dla nich nie lada zaskoczeniem, gdy chińscy dystrybutorzy wymagają porządku w papierach.
4. Pieniądze rozwiążą każdy problem: Różnice kulturowe pomiędzy wschodem a zachodem są ogromne. Podczas, gdy na zachodzie pieniądze rzeczywiście potrafią rozwiązać mnóstwo problemów w biznesie, to w Chinach najistotniejsze są relacje międzyludzkie, których zbudowanie i pielęgnacja zajmuje dość dużo czasu, ale to one właśnie pozwalają na zbudowanie dobrej i owocnej współpracy.
5. Dobry pomysł wystarczy: nie. Jeżeli firma planuje ruszyć z produkcją swoich produktów w Chinach, musi być zaznajomiona z takimi kwestiami jak kontrola jakości, oznakowanie produktu, odpowiedni kontrakt, transport czy wspomniana chińska kultura biznesu. [3,4]
Chińska jakość - czy chińskie buty mogą być groźne dla zdrowia?
Jakość wykonywanych towarów w Chinach, jak wspomnieliśmy - może być różna. Jednak niczym to nie różni się od reszty świata. Choć zakorzenione jest przeświadczenie, że to, co chińskie jest marnej jakości i do tego toksyczne, to jak wyżej wspomnieliśmy, na chwilę obecną jest ono niesprawiedliwe. Chiny jakościowo nie odbiegają od reszty świata - produkty z tego kraju potrafią być zarówno z najwyższej półki pod względem wykonania i użytej technologii, jak i tego kompletną przeciwnością. Identyczna sytuacja ma się z produktami każdego kraju, nawet z polskimi. Czy zatem buty, które nie są “skuterem grożącym wybuchem”, mogą być równie niebezpieczne dla zdrowia?
“Przecież butów nie będziesz jeść, to co złego mogą Ci zrobić?”
Dość częsty argument, gdy zwracana jest uwaga na toksyczne substancje, które mogą znajdować się w butach. Zapomina się jednak o tym, że nasza skóra nie jest szczelna - przez skórę człowiek oddaje toksyny, ale też je chłonie, a do tego najmłodsze dzieci biorą do buzi wszystko. Tlenek chromu (III) jest stosowany powszechnie do garbowania skór i choć ten związek chromu nie jest jednoznacznie szkodliwy, to niezachowanie odpowiednich środków ostrożności w garbarniach, może spowodować przekształcenie trójwartościowego tlenku chromu w sześciowartościowy, który jest toksyczny. Od 1 maja 2015 r. produkty skórzane o zawartości tlenku chromu (VI) w ilości większej niż 3mg/kg zakazane są na terenie UE. W garbarniach, oprócz chromu, wykorzystuje się również inne substancje chemiczne przez co garbarnie znalazły się na 4 miejscu, zaraz za kopalniami, na liście najbardziej niebezpiecznych i zabójczych źródeł zanieczyszczeń środowiska naturalnego. Niestety, skomplikowany łańcuch dostaw niezwykle utrudnia kontrolę nad tym, jakiej jakości materiały faktycznie wykorzystywane są przy produkcji obuwia, bo najczęściej raporty firm (także tych największych) w zakresie zarządzania odpowiedzialnym łańcuchem dostaw ograniczają się do wyników kontroli u dostawców, z pominięciem wcześniejszych etapów produkcji.
Nie należy zapominać o obuwiu z innych materiałów naturalnych czy sztucznych i syntetycznych, które także mogą być nasycone przeróżnymi związkami chemicznymi. Nawet użycie niskiej jakości kleju, nie dość, że jest związane z toksycznością, to jeszcze może być przyczyną szybkiego rozklejenia się butów. Warto też wspomnieć o niklu w elementach metalowych, który często wywołuje reakcje alergiczne. [5]
“Buty nosimy głównie na skarpetki, więc nie mają bezpośredniego kontaktu ze stopami.”
Skarpetki także nie są szczelną barierą, więc szkodliwe substancje bez problemu przenikają do skóry.
“Buty raczej nie wybuchną…”
Czyżby? Wielu rodziców kupuje dla dzieci obuwie ze światełkami, żeby spełnić marzenie dziecka o świecących podeszwach, a to jest już sprzęt elektroniczny.
Abstrahując od kwestii cech takiego obuwia, które jest dalekie od barefoot, to jeżeli wykonanie jest marne i do tego z części niewiadomego pochodzenia, to pół biedy, jeśli po prostu przestaną działać, bo zapomina się też o tym, że nie wolno takich butów narażać na wilgoć i zamoczenie. Większym ryzykiem jest poparzenie stóp dziecka. Na całym świecie odnotowano już przypadki, gdy dziecięce stopy uległy poparzeniom (także chemicznym, nie tylko cieplnym) w wyniku złego wykonania tego typu butów, a nawet przypadki, w których buty uległy samozapłonowi. [6]
Międzynarodowe wymogi bezpieczeństwa a chińskie normy
28 maja 2024 r. zostały wydane nowe obowiązkowe chińskie normy produktowe w zakresie ogólnych wymagań bezpieczeństwa dotyczących obuwia, które wejdą w życie 1 czerwca 2025 r. W nowych normach obuwia dla niemowląt i dzieci norma dla tlenku chromu (VI) została obniżona z 10 do 3mg/kg (czyli zgodnie z wymogami UE), natomiast w obuwiu dla dzieci powyżej 14 rż. ta norma została ustalona na 10 mg/kg, gdzie wcześniej nie była określona w ogóle. Niepokojące jest jednak nadal dopuszczanie całego przekroju związków chemicznych na różnych, dość wysokich poziomach w różnych materiałach, w zależności od tego czy mają bezpośredni kontakt ze skórą czy nie np. ołów, kadm, arsen, formaldehyd, PCP, TCP, aminy aromatyczne, barwniki itd. Większość tych związków ma właściwości uczulające, rakotwórcze, mutagenne czy działające szkodliwie na układ rozrodczy. Nie budzi to zaufania w porównaniu do norm europejskich, które zakazują używania takich związków chemicznych lub dopuszczają śladowe ilości albo ewentualne użycie niektórych substancji ograniczają do pojedynczych jasno określonych przypadków. [7,8,9]
“Ile dziecko w nich pochodzi? Miesiąc? Przecież to tylko na chwilę.” Dzieci niezwykle szybko wyrastają z butów, szczególnie te najmłodsze, ale to na pewno nie jest powód do narażania ich zdrowia, a kupując buty niskiej jakości, niewiadomego pochodzenia “tylko na miesiąc” ryzyko jest bardzo wysokie. Szczególnie, jeśli co miesiąc kupowane są takie buty “tylko na miesiąc”. W tym czasie organizm może nasycić się szkodliwą chemią, a nieoddychające materiały narażają skórę na przepocenie, co dodatkowo sprzyja rozwojowi różnych drobnoustrojów. Z resztą oszczędność może być jedynie pozorna, jeżeli okaże się, że buty nie przetrwają tygodnia… Dzieci mając niewielkie organizmy są najbardziej wrażliwe na wszelkie toksyny, a ich kumulacja w ciele następuje szybko. Wszelkie reakcje alergiczne to najmniejszy problem jaki może się pojawić, biorąc po uwagę fakt, że mnóstwo substancji ma działanie uczulające, rakotwórcze, mutagenne czy szkodliwe na układ rozrodczy. [7]
Nie zmienia to faktu, że istnieją chińskie marki butów barefoot, które spełniają normy Unii Europejskiej pod względem bezpieczeństwa produkcji i taki producent na prośbę klienta powinien bez problemu to udowodnić, o ile nie zamieszcza takich informacji na swojej stronie.
Buty za grosze, sprzedawane za miliony - jak ustrzec się oszustów?
W internecie coraz częściej można trafić na oszustów lub naciągaczy. Buty barefoot zyskują na popularności, lecz nadal jest to mało znany grunt dla wielu osób, które mogą paść ofiarą zakupów z nieznanych stron lub podszywających się pod producentów.
Producenci butów barefoot najczęściej mają tylko jedną, oficjalną stronę internetową, a zasięg wysyłek potrafi obejmować niemalże cały świat. Dlatego trafiając nagle na polską stronę jakiegoś zagranicznego producenta, na której w dodatku jest właśnie wielka wyprzedaż, od razu powinna zapalić się czerwona lampka, że coś tu nie gra. Jeżeli sklep nie ma wypisanych konkretnych metod płatności (w tym płatności przy odbiorze) i dostawy, nie ma adresu siedziby, regulaminów, opisy mają dziwne błędy czy każde słowo jest z wielkiej litery i z każdej strony krzyczy do nas jakiś ponaglający tekst - to na pewno oszustwo. Takie sklepy można zawsze jeszcze dodatkowo sprawdzić na stronach do sprawdzania bezpieczeństwa danej witryny. Jeżeli okaże się niebezpieczna, możesz ją zgłosić w rządowej usłudze Bezpiecznie w sieci. A co zrobić, gdy witryna jest bezpieczna, sklep wygląda na istniejący, ale nie znamy producenta, a nie chcemy paść ofiarą naciągaczy, którzy kupują tanie buty z Chin i sprzedają je jako ekskluzywne buty barefoot za paręset złotych (oczywiście już w promocji)?
Można poszukać recenzji danej marki czy konkretnego modelu w Internecie, a także zapytać na jakiejś barefootowej grupie w social mediach czy ktoś zna tę markę i co może o niej powiedzieć. Oprócz tego można wykorzystać wyszukiwanie po obrazie w przeglądarce internetowej albo od razu przeszukać Aliexpress ich narzędziem do wyszukiwania produktów po obrazie. Takie “okazje” można też trafić na różnych portalach zakupowych
Buty barefoot z Chin w Bosej Stópce
W naszym sklepie dostępne są buty barefoot marek, których produkcja odbywa się w Chinach. Są to dwie marki ze Stanów Zjednoczonych, czyli Saguaro i Xero, a także węgierskie DD Step. Do niedawna także fińskie Feelmax produkował swoje buty barefoot w Chinach, a i brytyjskie Vivobarefoot przez jakiś czas korzystało z usług na chińskim rynku. Choć skupiamy się na ChRL, to inne kraje azjatyckie także są silnymi graczami w produkcji butów barefoot i tak np. duńskie buty barefoot Bundgaard produkowane są w Indonezji, tak samo jak nowozelandzkie Bobux. Niektóre modele Vivobarefoot natomiast pochodzą z Wietnamu.
Najważniejsze, że pod żadnym względem nie odbiegają od marek barefoot, których produkcja odbywa się w Europie. Wszystkie spełniają europejskie wymogi bezpieczeństwa, szczególnie w kontekście butów barefoot dla dzieci.
Buty barefoot produkowane są w większości ze skór garbowanych bezchromowo, wykorzystywane barwniki są naturalne, nierzadko warzywne, elementy metalowe są bezniklowe, ogromną rolę w produkcji butów barefoot odgrywają tkaniny organiczne oraz materiały zrównoważone i recyklingowane, a producenci dbają nie tylko o bezpieczeństwo produkcji i produktów, ale także o zminimalizowanie negatywnego wpływu na środowisko.
Czy warto kupować chińskie buty barefoot?
Czy zatem istnieją chińscy producenci butów barefoot, którzy dorównują jakością i bezpieczeństwem markom z innych części świata? Oczywiście, że tak. Tam też istnieją małe rodzinne zakłady obuwnicze, gdzie z pasją i oddaniem produkowane są buty barefoot ręcznie, na tej samej zasadzie, co np. w Europie. Chiny traktowane są stereotypowo jak kraj gorszej kategorii, więc z ogromnym dystansem i ostrożnością podchodzimy do produktów z Chin, jednak z taką samą ostrożnością należy podchodzić do produktów z każdego kraju. Jeżeli marka jest transparentna pod względem jakości, warunków pracy i płacy w swoich zakładach, pozyskiwania materiałów itd. itp. to nie ma powodu, żeby odrzucać możliwość zakupu, tylko z uwagi na kraj produkcji. Jeżeli chcemy dowiedzieć się więcej o danej marce, zawsze można skontaktować się z producentem i dopiero na podstawie uzyskanych informacji podejmować decyzję o zakupie.
Źródła:
[1] Rządy Deng Xiaopinga – pierwsze kroki na drodze do nowoczesności - Chiny24.com
[2] Chiny w latach dziewięćdziesiątych – narodziny globalnej potęgi - Chiny24.com
[3] WSPÓŁCZESNE CHINY - FAKTY NIE MITY - YouTube
[4] Mity o produkcji w Chinach (chinskiraport.pl)
[5] Toksyczne buty - Kupuj odpowiedzialnie (ekonsument.pl)
[6] Boy suffered second degree burns from light up shoes | Kidspot
[7] China Publishes Two Mandatory Standards for Footwear | UL Solutions